Data publikacji: 18.10.2016
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Cztery egzotyczne sposoby na kawę, których musisz spróbować
Kategoria: styl życia, zainteresowania, hobby
Wraz z renesansem kultury kawowej w Polsce „zalewajka” rodem z PRL-u powoli odchodzi do lamusa. Świetnym sposobem na odkrywanie alternatywnych metod parzenia kawy są oczywiście podróże, o czym przekonują eksperci z centrum lotniczego
Wraz z renesansem kultury kawowej w Polsce „zalewajka” rodem z PRL-u powoli odchodzi do lamusa. Świetnym sposobem na odkrywanie alternatywnych metod parzenia kawy są oczywiście podróże, o czym przekonują eksperci z centrum lotniczego Sky4Fly.net, prezentując 4 egzotyczne sposoby na kawę, które możesz przetestować w domowym zaciszu.
Skandynawska kawa z jajkiem
Ta mało znana metoda jest tak dziwna, że większość osób, które słyszą o niej po raz pierwszy, nie może uwierzyć własnym uszom. Wywodzi się ona ze Skandynawii, ale praktykują ją również niektórzy potomkowie nordyckich imigrantów z USA. Prawie na pewno natomiast nie słyszał jeszcze o niej twój znajomy hipster barista, więc jeśli chcesz stanąć w awangardzie kawowej alternatywy – oto metoda dla ciebie. Co więcej, kawa parzona w ten sposób ma delikatny smak i piękną bursztynową barwę.
Sposób parzenia:
Trzy łyżki grubo zmielonych ziaren kawy wsypujemy do naczynia. Do środka wbijamy surowe jajko, możemy również dorzucić skorupkę. Całość mieszamy aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Odrobina zimnej wody ułatwi nam zadanie.
W rondelku zagotowujemy trzy filiżanki wody. Wlewamy do niej wcześniej przygotowaną miksturę. Mieszamy, dbając, by całość nie wykipiała.
Gotujemy przez około trzy minuty. Jajko zetnie się, otaczając swoją masą zmielone ziarna, co zapewnia łagodną ekstrakcję i chroni kawę przed przegrzaniem.
Na koniec dodajemy filiżankę zimnej wody. Dzięki temu masa jajeczno-kawowa osiada na dnie rondelka.
Przelewamy bursztynowy napar przez sito do filiżanek. Kawa ma bogaty smak i wspaniałą barwę. Obejdzie się bez mleka i cukru.
Kawa po turecku
Metoda rozpowszechniona nie tylko w samej Turcji, ale w każdym miejscu, gdzie docierały wpływy Imperium Osmańskiego. Niegdyś znana i popularna również w Polsce, z czasem jednak popadła w zapomnienie. Co gorsza jej mianem niesłusznie zaczęto określać wspomnianą wcześniej „zalewajkę”. Prawdziwa kawa po turecku to napar znacznie bardziej szlachetny, a zarazem trudniejszy w przygotowaniu. Wymaga cierpliwości oraz dobrej i bardzo drobno zmielonej kawy. W zamian otrzymujemy pobudzającą, słodką, ciemną i gęstą kawę zwieńczoną aksamitną pianką. – Tradycyjny zestaw do parzenia kawy składający się z miedzianego tygielka i małych filiżanek to świetny pomysł na pamiątkę z podróży do Turcji. Jeśli lot nad Bosfor dopiero przed nami, kawę po turecku możemy przygotować przy użyciu niewielkiego rondla z grubym dnem – opowiada Piotr Chalimoniuk z centrum lotniczego Sky4Fly.net.
Sposób parzenia:
Do naczynia wypełnionego zimną wodą wsypujemy zmieloną w drobny pył kawę z cukrem. Możemy przyprawić odrobiną kardamonu. Całość dokładnie mieszamy.
Miksturę doprowadzamy do wrzenia na średnim ogniu.
Gdy tylko woda zacznie wrzeć, ściągamy naczynie z ognia i studzimy przez około 30 sekund.
Jeszcze dwukrotnie doprowadzamy miksturę do wrzenia, za każdym razem pamiętając o 30-sekundowej przerwie.
Przelewamy kawę do niewielkich filiżanek. Pijemy bez mleka.
Kawa po wietnamsku
Po raz kolejny nie obejdzie się bez jajka, choć tym razem wystąpi ono jako jadalny składnik naparu. W przypadku kawy po wietnamsku mamy bowiem do czynienia z pozycją deserową. Jej podstawę stanowi intensywny napar przygotowywany w zaparzaczu, który łączy w sobie cechy aeropressu i metody przelewowej. Składa się on z prostego metalowego sitka oraz tłoku i można go spotkać w całej Azji Południowo-Wschodniej. Jako zastępstwa można użyć kawy zaparzonej w kawiarce lub espresso. By powstała kawa po wietnamsku napar należy zwieńczyć kremem przygotowanym z żółtek oraz skondensowanego mleka.
Sposób parzenia
Przygotowujemy napar z ciemno palonej kawy. Najlepiej sprawdzi się tradycyjnie używana przez Wietnamczyków robusta – jej gorycz świetnie kontrastuje ze słodyczą kremu jajecznego.
W mikserze łączymy dwa żółtka i trzy łyżki skondensowanego mleka. W zależności od upodobań możemy dodać cukier i syrop waniliowy. Całość miksujemy około trzy minuty aż do uzyskania jednolitej barwy i kremowej konsystencji. W połowie procesu dodajemy łyżeczkę gorącej kawy.
Przygotowujemy tzw. kąpiel wodną. Pustą filiżankę wkładamy do miseczki. Miseczkę wypełniamy wrzącą wodą. Do filiżanki wlewamy 80% przygotowanej wcześniej kawy, którą przykrywamy warstwą kremu jajecznego. Czekamy minimum 30 sekund.
Wyjmujemy filiżankę z wody. Dopełniamy ją pozostałą częścią kawy. Całość delikatnie mieszamy.
Cascara
Ziarna to najcenniejsza część owocu kawowca, ale w krajach gdzie uprawia się kawę znaleziono zastosowanie spożywcze również dla ich czerwonego miąższu. Wysuszone w słońcu wytłoczyny służą do parzenia herbaty znanej jako cascara. Dzięki sporej zawartości kofeiny pobudza ona podobnie jak kawa, choć smakiem w niczym nie przypomina espresso. Jest zaskakująco orzeźwiająca, przyjemnie kwaskowa i świetnie sprawdza się z cynamonem lub plasterkiem cytryny. – Niegdyś cascara uważana była w Ameryce Południowej za rodzaj surogatu, „kawę dla ubogich”. Ziarna były drogie i w większości szły na eksport, a miejscowym pozostawała herbata z owoców kawowca. Dziś dzięki swemu niezwykłemu smakowi cascara znajduje amatorów na całym świecie – opowiada Piotr Chalimoniuk z centrum lotniczego Sky4Fly.net.
Sposób parzenia
Do przygotowania cascary najlepiej użyć prasy francuskiej.
Na 200 ml wody potrzeba około 14 gramów suszu.
Susz zalewamy wodą o temperaturze ok. 90 °C.
Po upływie czterech minut mieszamy i odczekujemy kolejne trzy minuty.
Opuszczamy tłok prasy i przelewamy napar do osobnego naczynia, zatrzymując tym samym ekstrakcję.
Cascara świetnie smakuje również na zimno, podana z kostkami lodu i owocami cytrusowymi.
źródło: Biuro Prasowe Sky4Fly
Załączniki:
Hashtagi: #styl życia #zainteresowania, hobby